piątek, 15 listopada 2013

Zrób to sam, czyli prosty sposób na koszulki


Koszulki z nadrukami stały się w tym sezonie bardzo popularne. Im bardziej niespotykany wzór, im bardziej dziwny napis - tym lepiej.Ja osobiście uwielbiam te z dziwnymi słowami - dziwnymi, ale polskimi. Nicpoń, absztyfikant, psocenie itp. od razu wywołują uśmiech na mojej twarzy.

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że zrobienie takiej koszulki nie jest trudne. Boom na nie spowodował, że w sieciówkach sprzedawane są za kilkadziesiąt złotych. Tymczasem ich zrobienie jest bardzo proste. Jeśli boicie się, że Wasze "Zdolności manualne" nie podołają - polecam zacząć od małych wzorów, prostych czcionek, a dojdziecie do wprawy. Jeśli chcecie mieć w szafie coś unikalnego - spróbujcie - nic prostszego!

 






































Teraz trochę o tym jak my podołaliśmy. Pomysł zrobienia własnych koszulek J. przyjął w miarę OK (pewnie
gdzieś tam myśląc, spoko, przejdzie mi:)). Koszulki zakupiłam w New Yorkerze (19,90 sztuka) - wzięłam proste białe koszulki, trochę szersze, powyciągane - czyli hit sezonu :D

Marker do tkanin zakupił J. - nawet kilka, bo nie mógł się zdecydować (albo Pani w sklepie była ładna, nie wiem). Wszystkie czarne, ale różniące się grubością.

 
Marker okazał się jakiś dziwny (nie do końca mi spasował, osobiście, źle mi się nim manewrowało), więc
kupiliśmy farbę do tkanin w opakowaniu jak dla innych farbek (znanych ze szkoły podstawowej) i pędzle.
Zaczynając malować podłożyłam pod koszulkę karton (aby farba nie przebiła się na materiał z pleców tylko została wchłonięta w karton). Wzór oczywiście wzięłam z internetu (jeśli chodzi o napisy to szukam odpowiedniej czcionki i robię je już sama), odrysowałam i wycięłam nożykiem z kartonu.

Odrysowany wzór przykleiłam taśmą na koszulce i zaczęłam odrysowywać (można również przykleić go i zacząć malować, ale wolę mieć pewność, że farba nie wyleje się poza kontury). Czym odrysowuję? Ołówkiem, gdyż wystarczy, że linia jest delikatnie widoczna.

Po odrysowaniu, zaczynam malować - najpierw kontury, następnie środek. Oczywiście w napisach, które są cienkie skupienie to podstawa!

Po namalowaniu zostawiam do wyschnięcia na ok. 20 minut. Ten czas pozwala na wchłoniecie się farby, przez co uwypuklają się miejsca, gdzie należy ją uzupełnić. Zazwyczaj, gdy duża powierzchnia jest malowana (jak wąsy) potrzebna jest druga warstwa, w przypadku np. napisów - tylko uzupełnianie.
Gotowy wzór zostawiam do wyschnięcia - na ok. 1 dzień, a następnie koszulka idzie do prasowania (na lewej stronie, wciąż między przodem a tyłem jest karton, gdyby jednak coś jeszcze miało się przebić na drugą stronę). i voila!




















I od razu mówię - nie, koszulki nie spierają się (moje są po kilkunastu praniach już i jest OK!). Owszem przy większych rysunkach (jak np. na ustach) po pierwszym praniu kolor nieznacznie schodzi, ale nie jest to bardzo widoczne.

Przy napisach nie ma takiego problemu - koszulki piorę w pralce przy 40 °C.

1 komentarz :

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...