Jesteśmy jak studenci przed sesją. Jak trzeba posprzątać, to potrafimy
wynaleźć tysiąc rzeczy, żeby odłożyć to na później. Tak i tym razem. Najpierw
zrobimy szafę, a później posprzątamy. No bo po co sprzątać, jak później i tak
nabroimy i zrobimy bałagan?
Szafę, bo ona dziś jest bohaterką
główną, dostaliśmy w spadku kupując mieszkanie. Szafa jest „niby wnękowa”, jej stelaż jest zrobiony z drewna(oklejonego sklejką!), a same drzwi to już
kompletna sklejka. Nie wiem czym była myta wcześniej,
ale spowodowało to, że drzwiczki zamiast brązowego, „imitującego drewna”,
wyglądały jakby to drewno pomazać białą farbą.
Przez 2 lata, chodziliśmy koło
niej, ale nijak nie mieliśmy na nią pomysłu. Zdążyliśmy zrobić remont sypialni,
a ona dalej stała tam gdzie stała, nie zmieniając wyglądu. W końcu wpadliśmy na pomysł, że
może obkleimy ją gazetami. Początkowo próbowaliśmy kolorowych, ale w naszym
domu są albo gazety o urządzaniu wnętrz (albo katalogi Ikei), albo CKM :) No cóż,
potrzebowaliśmy innych gazet :) Nie chcieliśmy też gazet typu „Rzeczpospolita”. Rozumiecie, budzicie się, a tam zamiast J. widzicie na szafie
Palikota. Albo kogoś podobnego. I tak parę lat pod rząd. Czyli, że nie.
Wpadliśmy wiec na pomysł kupienia
tapety papierowej imitującej gazety ( Castorama, koszt ok. 50 zł za rolkę).
Niestety Pan, nie pomógł nam odpowiedzieć na pytanie czy klej do tapet utrzyma
tapetę na sklejce („Pani, mówią, że to tylko do tynku”), więc stwierdziliśmy, że
zaryzykujemy inny klej. I uwaga! Użyliśmy kleju do decoupage :)
Tym razem J. jest ważną częścią wpisu, bo ochoczo pomagał (wieczorem było to
argumentem do przejścia kolejnej misji w Battlefield, ale co tam!)
Tapeta się trzyma, klej ładnie
przylega do sklejki. Pozostało nam jeszcze skleić drewniane elementy oraz
pomalować obrys, ale to już pewnie któregoś wieczoru :) Całość odnowienia szafy, to
ok. 70-80 zł.
Jak działo się to po kolei? O tym poniżej: