Czas remontów powoli się u nas kończy – mamy mieszkanie w 100% takie
jak chcieliśmy, codziennie żyjąc jeszcze w zachwycie, że w sumie poszło
bezboleśnie (w sumie, bo wiadomo, kwiatem lotosu trzeba było czasem pozostać) :)
Najważniejsze, że kuchnia
zmieniła się w pokój małej O., który na samym początku był składowiskiem
kartonów i wszystkich rzeczy które „nie mam pojęcia, gdzie to włożyć”. Trzy
tygodnie później pokój wygląda jak pokój malucha, a my w końcu możemy wrócić do
codzienności (dla przypomnienia: ja do robienia rzeczy, które wynajdę, albo
przyjdą mi na myśl, a J. do PS3 :)
Początkowo ozdobą w pokoju małej
O. miała być chmurka, którą kiedyś tu opisywałam (tu), ale ostatecznie wyszła z
tego girlanda w serducha. Pomysł ten sam, chodzi o to, aby tak ułożyć kolory,
żeby tworzyły tęczę. Wykonanie nie powinno sprawić żadnej (przyszłej) mamie
problemu! Z filcu wycinamy serca tej samej wielkości (2 sztuki w każdym
kolorze), zszywamy, wypełniając je watą lub watoliną, a następnie zahaczamy o
sznurek. Gotowe! Całość zajmuje jeden wieczór, ale warto – girlanda tworzy
fajny efekt i będzie ozdobą każdego pokoju! :)
Oprócz girlandy w pokoju zawiśnie
jeszcze imię małej O. (choć już teraz zamiast imienia powinien zawisnąć napis
Księżniczka Tatusia :))
i wiele kolorowych obrazków. Całość już niedługo, a póki co tęczowa girlanda! :)